Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 4 grudnia 2012

Wspinaczkowe J jak Jakość

Marcin:
        Zadając sobie pytanie o sens trudu związanego z przedsięwzięciem, jakim są zajęcia wspinaczkowe, nasuwa się skojarzenie ze słowem „jakość”. Od momentu wyjścia z klasy na zajęcia, aż do powrotu do niej po 4 godzinach, wszyscy jesteśmy uwikłani w dziesiątki, a może setki sytuacji zadaniowych. Z mniejszą lub większą precyzją sytuacje te powtarzają się. Stanowi to najlepszy grunt do uczenia się tych umiejętności, których nabywanie jest poważnie utrudnione z uwagi na towarzyszące autyzmowi problemy. Mówiąc „jakość”, mam na myśli jakość życia tych osób oraz ich rodzin. Jakość ta poprawi się, jeśli poprawie ulegną elementy funkcjonowania społecznego tych ludzi. Ścianka wspinaczkowa jest bardzo dobrym pretekstem do pracy nad tą niezwykle zawiłą sferą życia.

To prawda, że doskonałość jest nieosiągalna. Ma takie samo znaczenie, jak gwiazda, która prowadzi idącego. Wyznacza drogę i kierunek. Ale liczy się tylko zdążanie i nie ma gotowych zapasów, którymi otoczywszy się można by spokojnie zasiąść. Wtedy bowiem przestaje istnieć pole napięć, które nadaje ci życie i stajesz się jak trup.

Maciek:
         Żeby tak samodzielnie podniósł lewą nogę lub złapał prawą ręką zielonego chwytu. Zamiast kilkunastu metrów wciągniętych na siłę, przesunąć środek ciężkości o trzy centymetry... Aby do tego doszło trzeba zrobić jednak te tak zwane „metry”. Ruszać nogą choćby i z pomocą wiele, wiele razy, wierząc, że ilość w końcu przejdzie w jakość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz