Łączna liczba wyświetleń

środa, 18 grudnia 2013

Znaki czasów

Piękna, słoneczna sobota.



 Galeria- jedna z wielu w Krakowie


  i


Ojcowski Park Narodowy, będący w bliskim sąsiedztwie Krakowa. Na szlaku żadnej żywej duszy oprócz trzyosobowej rodziny.




To tyle.

czwartek, 12 grudnia 2013

ABC Karola Wojtyły - K jak kalkulacja

Człowieczeństwo wyraża się w moralności. Człowieczeństwo wyraża się w sumieniu, przez sumienie. Dlatego trzeba pracować nad sumieniem. Może powiecie tak: No dobrze, ja będę pracował nad sumieniem i będę miał sumienie zdrowe i subtelne, a obok mnie będzie brutal, który ma szerokie sumienie. I ten zawsze wypłynie. To jest niewątpliwie jakaś kalkulacja. Tylko że ta kalkulacja nie uwzględnia rzeczy najistotniejszej: wartości samego człowieczeństwa. I jakkolwiek ta kalkulacja jest czasem bardzo trudna dla nas do przebrnięcia, to jednak starajmy się przejść poprzez nią. Bo walka o człowieczeństwo, walka, którą każdy człowiek toczy o człowieczeństwo, każdy chrześcijanin zwłaszcza, jest najwyższą walką! Pierwszorzędną walką. I nawet warto w tej walce przegrywać- dla zwycięstwa.

niedziela, 1 grudnia 2013

ABC Karola Wojtyły - J jak ja


Rekolekcje już niedługo, więc idealnie pasują tu słowa Karola Wojtyły na ten specjalny czas. 
Rekolekcje są po to, moi Drodzy, ażeby przyjrzeć się obrazowi Boga w sobie. Jaki obraz Boga ja noszę w mojej myśli, w mojej duszy- obraz Boga? Zobaczymy, że to słowo ma wiele znaczeń. Rekolekcje są po to, ażeby się przyjrzeć swojemu ja, ażeby się przyjrzeć pod kątem jego ważności bezwzględnej, a także, ażeby się przyjrzeć obrazowi Boga w mojej myśli, w mojej duszy: jaki jest ten obraz Boga we mnie? (...) Może ten obraz Boga jest bardzo ubogi, może jest on mglisty, może jest jakiś porwany, bo nie ma konsekwencji w twoim szukaniu Boga. W twoim poznawaniu Boga jest jakaś fragmentaryczność, jakaś powierzchowność, brak dogłębności, brak życia wewnętrznego, kontaktowania wewnętrznego. A więc rekolekcje są po to, ażeby się także wewnętrznie poderwać. Ale to jest, moi Drodzy, równocześnie szukanie, szukanie swojego ja w tym, co stanowi jego najistotniejszą wartość, co jest w nim bezwzględnie ważne.

środa, 27 listopada 2013

Spóźnialski

Władimir Putin ma zapewne kilka znaków firmowych- twardość, bezkompromisowość, spóźnianie się. Kolejna wizyta u najważniejszych na świecie osób to prawdopodobnie większe lub mniejsze spóźnienie. Przedostatnie głośne miało miejsce podczas audiencji w Watykanie. Ostatnie u premiera Włoch. Każde po kilkadziesiąt minut. Spóźnialski jednak nie toleruje tego u innych. Jednemu z wicepremierów Rosji przytrafiło się spóźnienie na ważną naradę z nim. Jak się okazało, nie mógł liczyć na łaskawość gospodarza Kremla, co zostało skwitowane słowami: Limit spóźnień w naszym kraju został już w całości wykorzystany. Wykorzystany przeze mnie. Dlatego proszę w przyszłości nie spóźniać się do mnie!

niedziela, 24 listopada 2013

ABC Karola Wojtyły: I jak ideał

... a miłość ma różne wymiary i różne są jej kręgi, w których się potwierdza ta wielka prawda, że właśnie ona porusza i tworzy, a jej przeciwieństwo hamuje i niszczy. Ta wielka prawda, którą także w swoim czasie głosił Dante, jest niczym innym, jak tylko przeniesieniem do różnych epok i do różnych kręgów życia ludzkiego ewangelicznej zasady miłości, przykazania miłości. Zaprawdę, stoi ona w centrum życia ludzkiego. I trzeba, ażebyśmy sobie to wielkie przykazanie przyswoili gruntownie. Okres młodości zwłaszcza po temu stwarza szczególne warunki, a także i szczególne zobowiązania. Trzeba, żeby to przykazanie bardzo głęboko weszło w naszą młodość, żeby ukształtowało nasze przekonania; żeby nadało kierunek naszym poczynaniom i zamierzeniom. Trzeba, bo życie potem będzie sprawdzać i w życiu zobaczymy, przekonamy się, co nam zostało z tego przykazania miłości, które młode dusze i serca chłoną- powinny chłonąć- jako prawdę oczywistą, jako ideał nieporównywalny, jako zasadę, wedle której po prostu warto żyć, a bez której życie ludzkie, w różnych wymiarach, traci wartość.

czwartek, 14 listopada 2013

Jerzy Kukuczka

Książka, która daje do myślenia "Mój pionowy świat" zainspirowała mnie do stworzenia tego filmu. Zapraszam do obejrzenia.

niedziela, 10 listopada 2013

Faceci też płaczą


Wśród moich ludzi widziałem także dzieci zagrożone śmiercią [...]. Bo zdarza się, że Bóg, podobny do żniwiarza, ścina kwiaty wmieszane w jęczmień. Antoine de Saint-Exupéry

Odeszła Martynka, której kibicowałem, o ile tak można powiedzieć...tu film Jej poświęcony

Czy czasem tak nie jest?


poniedziałek, 14 października 2013

ABC Karola Wojtyły- H jak humanizm

Chrześcijaństwo jest nie tylko religią, jest także humanizmem. (...) Człowiek to znaczy bardzo wiele. Dzisiaj może w naszym myśleniu o człowieku decyduje ilość; ilość: mówimy o krajach, kontynentach, o ludzkości i wyrażamy to wszystko przy pomocy cyfr. A więc: tysiące, miliony, miliardy. I ta ilość, ten ilościowy sposób widzenia człowieka poniekąd nam przysłania istotę rzeczy. I tutaj w tym miejscu Ewangelia, chrześcijaństwo, stanowi ciągłe sprowadzanie do istoty rzeczy. Bo jest prawdą, że wśród tych tysięcy, milionów, miliardów zawsze ostatecznie jest człowiek. A nawet jeszcze dokładniej: jest moje konkretne, ludzkie "ja"- jedno i niepowtarzalne. Chrześcijaństwo, Ewangelia stanowi, zawsze stanowiła i będzie stanowić w myśleniu o człowieku sprowadzanie od ilości do osoby: do osoby.

środa, 2 października 2013

Niby to samo ale...


        To Etiopia wraca w kolejnej odsłonie. Wpadłem na pomysł, aby ożywić obraz... Nagrywając film będąc tam, zaczynałem czasem od zrobienia zdjęcia. Prezentując po zdjęciu film, zdjęcie zaczyna ożywać. Postacie zaczynają się poruszać, pejzaże nabierają szerszej perspektywy... Wymyśliłem, aby pokazać dwie odsłony tego samego filmu- różni je muzyka. Jeden podkład to radosna afrykańska melodia, a drugi nieco posępny ethio jazz w wykonaniu Mulatu Astatke. Mam nadzieję, że któraś z wersji wpadnie w ucho i w oko.

czwartek, 26 września 2013

I znów Etiopia...

Piszę jedną ręką. więc musi być treściwie. Etiopia zapadła tak głęboko w mą pamięć, że wykrzesałem jeszcze jeden materiał. Miłego oglądania i słuchania.

środa, 25 września 2013

ABC Karola Wojtyły- G jak grzech

Najczęściej tak myślimy, że grzech równa się ten jeden moment. Moment. Czyn jako moment. Tymczasem to nie jest tak. To jest zawsze jakiś proces przed. Grzech się nie dzieje tak znienacka. On powoli narasta. Znienacka nas nie zaskakuje. Jakoś jest przygotowany. Z zewnątrz- i powiemy z wewnątrz. To okoliczności go stwarzają- taka jest mentalność, tak się na ogół myśli, tak się na ogół mówi, tak się na ogół czyta i pisze, że z zewnątrz! Nie! Nie! Nie czyńmy go siłą anonimową. Bo wtedy sami siebie przekreślamy. On jest siłą konkretną. Określoną. Zaczyna się w kimś, w kimś z nas- we mnie! Tak stawiajmy sprawę. I jest jakimś procesem. (...) Bardzo często dzieje się tak, że grzech pcha. Pcha człowieka. Pcha do następnego. Grzech rodzi grzech. Są takie grzechy, które nie popchną dalej. A są takie, które popchną. Człowiek czuje się nagle we władaniu jakiejś siły, którą sam wyzwolił. I tak się tworzą w nas recydywy, tak się tworzą w nas nałogi...

poniedziałek, 16 września 2013

Aurora Borealis







Wciąż nie mając czasu na dłuższe teksty, podsyłam następny film. Mimo podróżowania tu i tam, nie udało mi się zobaczyć (jak narazie) cudu natury, jakim niewątpliwie jest zorza polarna. Miłego oglądania i słuchania:)

niedziela, 15 września 2013

Ojcowskie dylematy

Choćbym chciał, nie dam rady niczego napisać. Nowy wpis będzie równoznaczny z tym, że się co nieco poluzowało:)
Pozdrowienia dla zaglądających tu czasem.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Ach te samoloty...




Nie mogąc obecnie pisać, zamieszczam piękny film- w natłoku obrazów ten wyróżnia się. Inne filmy tego autora też są godne polecenia. Tak nawiasem mówiąc, inaczej patrzy się na te maszyny w czasie pokoju, inaczej zaś w rejonach ogarniętych konfliktami zbrojnymi. Wywołują one zupełnie inne emocje.

wtorek, 13 sierpnia 2013

ABC Karola Wojtyły F jak frustracja

Bardzo często dzisiaj się mówi-zwłaszcza w psychologii- o niebezpieczeństwie tzw. frustracji [...] Jest dążenie niezaspokojone, dążenie, które nie dotarło do swojego celu i dlatego jest w człowieku zawód, który łamie całą jego osobowość. Może nie od razu całą, może tylko jakąś jej część, jakiś aspekt- ale łamie, niszczy. Otóż niebezpieczeństwo frustracji zachodzi wszędzie tam w człowieku, gdzie nie ma jakiegoś systemu odniesienia, jakiegoś systemu wartości nadrzędnego, który by tę frustrację uniemożliwił. Ale trzeba przyznać, że człowiekowi każdemu, człowiekowi współczesnemu grozi to niebezpieczeństwo, grozi, w miarę jak człowiek pozbawia się, względnie jak zostaje pozbawiony tego nadrzędnego systemu wartości, tego dalszego systemu odniesienia dla swoich dążeń, dla swojego umysłu, a zwłaszcza dla swojej woli i serca- i wtedy grozi mu niebezpieczeństwo zawiśnięcia w próżni. A wraz z tym jakiegoś wewnętrznego złamania, zwichnięcia osobowości. To niebezpieczeństwo idzie czasem ogromnie daleko, idzie czasem aż do występku i zbrodni, aż do jakiejś choroby społecznej. [...] 

środa, 24 lipca 2013

ABC Karola Wojtyły- E jak Ewangelia

Żadne dzieło literackie: ani Homer, ani Szekspir, ani nikt z największych klasyków literatury nie wywołał tylu konfliktów, wokół żadnego dzieł literackiego nie stworzyła się taka atmosfera napięcia, walki, powątpiewań i przekonań, jak wokół Ewangelii. [...] To jest zdumiewająca mowa. Dlatego, moi Drodzy, Ewangelii nie można przeczytać. Może myślicie, że chcę powiedzieć: Ewangelię trzeba przeżyć? -Mało.-Mało. W Ewangelii trzeba się spotkać! Trzeba się spotkać! Każde inne podejście, każde inne studium-choćby nie wiadomo jak precyzyjne, jak bardzo egzegetyczne, jak bardzo naukowe-jeżeli do tego nie prowadzi, mija się z celem. W Ewangelii trzeba się spotkać! -Spotkać-z kim? A Właśnie! Wczoraj powiedzieliśmy, że Bóg jest kimś. To jest właśnie ten ktoś w Ewangelii. W Ewangelii trzeba się spotkać z Nim. To jest zupełna nowość. [...] Ewangelia jest mową Boga do człowieka. I nie tylko przemówieniem. Nie jest przemówieniem. Nie jest retoryką. Nie jest mową rzucaną w próżnię, nie jest kazaniem. Jest mową wnętrza, jest taką mową, która czeka na odpowiedź. Na odpowiedź każdego człowieka. Ewangelia nie jest do przeczytania. Ewangelia jest do odpowiedzenia. Przyjąć ją to znaczy odpowiedzieć. Czym odpowiedzieć? Odpowiedzieć wyborem. Bo w Ewangelii jest propozycja, propozycja Boga pod adresem człowieka. Pod adresem każdego z nas, pod adresem każdego człowieka. Na propozycję trzeba odpowiedzieć. Wybrać Go.

sobota, 13 lipca 2013

ABC Karola Wojtyły- D jak dusza

"W cierpliwości waszej posiądziecie dusze wasze". Moi Drodzy, i o to chodzi. "Posiądziecie dusze wasze". Czy ja posiadam duszę moją? To już piąty dzień rekolekcji, coś o tym powinieneś wiedzieć.- Czy ja posiadam duszę moją? - Czy w ogóle coś o niej wiem?- Czy nad nią panuję? Czy nią kieruję? Czy nią kieruję na tyle, żeby między mną a Bogiem było to: ja i Ty? Bardzo sobie wszyscy tego życzymy tu obecni, ażebyśmy posiedli dusze nasze. Żeby to nie był tylko chaos, który nas tylko nuży i zostawia poczucie bezsensu życia, gonitwy, przypadkowości. - ta nasza dusza, żeby to tylko nie był chaos i nieład, który nas truje od wewnątrz. I chociaż robimy dobrą minę do złej gry- gra jest zła!!!- Gdzie ci to powiedziano: "Posiądziesz duszę swoją?" Chrystus tylko mówił. Ja bym to zamienił na główną modlitwę tych rekolekcji: Chryste, który powiedziałeś właśnie tak: "W cierpliwości waszej posiądziecie dusze wasze"- pomóż nam to wypełnić. Pomóż nam posiąść dusze nasze. Pomóż nam posiąść je w cierpliwości. Posiąść, a nie zgubić! -Nie zgubić!

piątek, 5 lipca 2013

ABC Karola Wojtyły - C jak cierpienie

Dziś po południu usłyszałem takie zdanie, na które się zupełnie zgadzam: "O tym nie można nic wiedzieć, jeżeli się tego nie przeżywa; myśli się o tym wówczas, jak ślepy o kolorach". Ślepy o kolorach... Nikt nie wie o cierpieniu poza cierpiącym. Ale jest fakt, że bardzo często od tych cierpiących człowiek wraca zbudowany- to jest fakt. I sam nie dowierzałem, ale sprawdzam to bardzo często. I dlatego twierdzę, że cierpienie jest pozytywem. JEst bardzo trudnym pozytywem. Jeszcze jedno: jest pozytywem z pozycji Chrystusa i z naszej pozycji przy Chrystusie. Bo my mamy spojrzenie na cierpienie zawsze od zewnątrz. Od zewnątrz. Od strony jego zewnętrznego wyglądu czy wyrazu. A poza tym zewnętrznym wyglądem czy wyrazem cierpienia jest jakiś jego wyraz wewnętrzny, jest jakaś tajemnica, która się dzieje w ludziach. I mógłbym w tej chwili przypomnieć wizytę u Waszego kolegi, no, chyba już w tej chwili starszego, nie rówieśnika, który jest już całkowicie przykuty do łóżka cierpienia- całkowicie, bezpowrotnie. A wchodząc do pokoju, widzi się uśmiechniętą twarz i to nie jakimś grymasem, ale-no- naprawdę promieniejącą ludzkim uśmiechem. To też nie da się zrozumieć, biorąc pod uwagę wygląd zewnętrzny tego człowieka, który nie może już w tej chwili własnymi palcami przewrócić kartek książki. Tak daleko posunął się ten stan schorzenia organizmu. Tego nie można zrozumieć od tej strony. To jest tajemnica. Ta tajemnica jest nie do rozszyfrowania. Kiedy się z nią spotykamy, spotykamy się z Chrystusem. Dlatego cierpienie jest też jakimś pozytywem życia ludzkiego.

wtorek, 25 czerwca 2013

ABC Karola Wojtyły - B jak bunt

Drugim zjawiskiem (po frustracji), które się bardzo często notuje na konto dzisiejszego pokolenia to jest zjawisko buntu. To jest coś innego niż frustracja. Bunt. Sprzeciw. Jest w buncie nawet coś pozytywnego, coś zdrowego, byleby ten bunt był walką o prawdziwe wartości. Przede wszystkim o prawdziwe, a następnie o wartości. Byleby nie był to bunt bezprzedmiotowy, bunt egoistyczny. Jeżeli przyjąć taki bunt przedmiotowy, bunt, który jest walką o prawdziwe wartości, wówczas w takim buncie i sprzeciwie można się spotkać z Chrystusem. Ten bunt wyrasta w nas na podłożu jakiegoś poczucia beznadziejności życia, bezcelowości życia, płycizny życia- i tutaj nieraz mówi się tak, daje się taką diagnozę i zarazem receptę: ten bunt, a także poczucie beznadziejności życia można zniwelować, czy też rozładować przez pracę.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

ABC Karola Wojtyły - A jak antyewangelia


Obok Ewangelii, naprzeciw Ewangelii jest druga siła, którą nazwałbym antyewangelią. Wskażę na dwa charakterystyczne jej elementy: w tej antyewangelii stale powtarza się teza o prymacie materii- tego, co materialne, co doczesne, co ekonomiczne.-Prymat. Człowiek jest temu podporządkowany. Musi być temu podporządkowany. To kieruje wszystkim. Kieruje dziejami człowieka i dziejami ludzkości. Kieruje bezwzględnie. To jest jeden element. I drugi element tej antyewangelii: to jest teza o wolności jako celu. Wolność jest celem sama dla siebie. Ewangelia mówi: wolność jest dla miłości; dlatego jesteś wolny, dlatego masz wolną wolę, ażebyś mógł dobrze czynić. Czyli-dla miłości. Antyewangelia mówi: wolność jest celem dla siebie. I w ten sposób przekreśla miłość, możliwość miłości w życiu ludzkim, w obcowaniu człowieka. Bo jakże wolność, jakże wolność niczym nieograniczona, jeżeli o wszystkim w człowieku decyduje materia, doczesność, ekonomia- bez reszty! Jeżeli człowiek jest pod panowaniem środków, jakżesz on sam będzie celem? Jakże celem będzie jego wolność? W świecie antyewangelii nie ma miejsce na przebaczenie. Nie ma miejsca na przypowieść o synu marnotrawnym. Bo w świecie antyewangelii nie ma Ojca. Nie myślmy o Ewangelii jako o abstrakcyjnej sile i o antyewangelii też nie myślmy jako o abstrakcyjnej sile. Ona jest jakoś w nas, w każdym z nas- wciąż się z nią zmagamy.

ABC Karola Wojtyły (lata 1962-1978)



    Natrafiłem na bardzo ciekawą książkę. Leżała zakurzona na księgarskiej półce. Kazania ks. Karola Wojtyły, wygłoszone w latach 1962-1978 to jak dla mnie prawdziwy biały kruk. Myśli tam zawarte inspirują do myślenia, a ich treść jest wciąż aktualna. Pomyślałem, że znowu zrobię coś na kształt abecadła. Okazało się, że kopalnia myśli zawarta w tej publikacji jest w stanie bez problemu zapełnić ramy alfabetu. (Pod uwagę wziąłem tylko kilkudniowe rekolekcje zawarte w tej publikacji na 120 stronach. Resztę stanowią kazania) Zapraszam więc do poczytania, pomyślenia, może do popolemizowania. Teksty nie zawsze są przystępne, ale na pewno zawierają potężny ładunek czegoś, nad czym warto się zatrzymać. Zapewne będę pisać nieregularnie, bo czas na przepisywanie książki nie jest obecnie dla mnie łatwy:)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Granice

Na ogół nie lubimy granic, bo ograniczają naszą wolność. Ale lubimy je, gdy chronią nas przed inwazją innych. I wcale nie chodzi o polityczne, czy ekonomiczne zagrożenia. Wystarczy, że ktoś w pociągu lub autobusie zakłóca nam chwilę spokoju natrętną rozmową przez telefon komórkowy. Są różne granice: granice,  których jesteśmy aż nazbyt świadomi, na przykład gdy trzeba starać się o wizę, by wjechać do innego państwa, lub granice czasowe, gdy przekroczyliśmy wszelkie dopuszczalne terminy. Są także granice, które kosztują wiele nerwów, na przykład granice wyobraźni, które przerasta czyjaś głupota. Jednak najbardziej niebezpieczne są granice, o których w ogóle się nie myśli, o których nawet się nie wie, że istnieją. Bo mogą się pojawić w polu naszego działania bez uprzedzenia. Ks. Michał Heller. Granice, które przebiegają wewnątrz.

czwartek, 13 czerwca 2013

Narzekacze

Wokół mnie, jeśli tylko odbywa się rozmowa lub monolog, dotyczy on pogody. Utyskiwanie na deszcz jest powszechne. Pewnie, że wielu ma realne powody, aby bać się coraz dłuższej  mokrej aury, ale większość psioczy aby psioczyć. Już niebawem zacznie się narzekanie na słońce. Jak to powiedział kiedyś znajomy z Senegalu: pogodę cieba zaakcieptować. Święte słowa, ale to słońce coś za mocno zaczyna grzać...
A tutaj teledysk, który zrobiłem kiedyś na cześć deszczu:

sobota, 8 czerwca 2013

Pomeczowe przemyślenia


Nowa szansa, z nią nadzieja
Nasze Orły, nasza chwała
Bo czy Polską dziś zachwieje
Jakaś tam Mołdawia mała?

O porażce nie ma mowy
Już zwycięstwem pachnie gleba
O Brazylii są rozmowy
I na chleb zarobić trzeba!

 

Ta murawa jakaś słaba
I kibice przeszkadzają
Sędzia również nieprzychylny
Orły jeszcze szansę mają
 
Jest półmetek, groźny remis
Widmo klęski już nadchodzi
Żużel, ręczna, nawet tenis
Chociaż tyle nam wychodzi.

Orzeł jakiś zawstydzony
I Biedronka się rumieni
Kibic znów upokorzony
Ale piłkę dalej ceni.

Chociaż duma urażona,
Chociaż wiary jest już mało
Zaśpiewajmy po raz wtóry
Nic się nie stało, Polacy…


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rzeczywistość

Okrucieństwo połączone z odruchem ludzkim. To jest właśnie rzeczywistość.Campo di Fiori

wtorek, 28 maja 2013

Krzyk nadziei

Stało się coś złego ale nie wiem co. Byłam przed chwilą w bezpiecznym miejscu z moją mamą. Nie ma już mamy a wokół mnie ciemność i wdzierający się we wszystkie zakamarki ciała i umysłu fetor. Nie mogę się ruszać. Nie mogę oddychać. Duszę się. To mój pierwszy kontakt ze światem. Jestem najbardziej bezbronną istotą na świecie ale czy ktoś się z tym liczy? Słyszę  hałas. Tracę co chwilą świadomość. Krzyczę, bo jedynie tego mi nie odebrano...Światło... coraz więcej światła. Czyjeś ręce sięgają po moje umęczone ciało. Te ręce to nadzieja, która jest większa od ciemności, w które mnie zepchnięto.

Strażacy z miasta Jinhua w Chinach uratowali niemowlę, które znajdowało się w rurze kanalizacyjnej. Mieszkańcy budynku zgłosili straży pożarnej, że słyszą płacz dziecka dochodzący z toalety na czwartym piętrze budynku. Przybyli na miejsce ratownicy przecięli rurę i znaleźli w niej noworodka z nieodciętą pępowiną. Dziecko przewieziono do szpitala. Jest w stanie stabilnym. Policja poszukuje rodziców dziecka.
tekst redakcyjny

niedziela, 26 maja 2013

Niepoprawny

Reporter: Piotrze poczekaj zanim wsiądziesz do rajdówki. Wiemy, że jest mało czasu. Myśmy dzisiaj cały dzień nakręcali atmosferę, że przyjdzie do nas gwiazda. Teraz już możemy powiedzieć to głośno-jest to Piotr Żyła. Powiedz, czy są już emocje?
Piotr: Słabo słyszę (Piotr jest w kasku), nie no żartuję, coś tam słyszę, nie no w porządku.
Reporter: Chodzą słuchy, że boisz się rajdówki i że chciałeś nie przyjść tutaj z tego strachu, czy to prawda? 
Piotr: No do końca tak nie było. Córka zeżarła kostkę z kibla i trzeba było  do szpitala jechać...

Znany i lubiany skoczek u wielu wywołał pobłażliwy uśmiech. Znowu palnął, można się pośmiać i poczekać do następnego żartu. Myślę jednak, że sprawa ma się inaczej. W przeciwieństwie do reportera, który wykrzyczał swoją część, Piotr Żyła wykazał się czymś przeciwstawnym do poprawności, mówiąc, co mu akurat leżało na sercu, a nie to, czego oczekiwał pan z tv. Nie podporządkował się prawom rynku, który zagłusza, chce wcisnąć na siłę swoje, dba tylko o zysk. Pozostaje mieć nadzieję, że kostka nie wyrządziła poważnych szkód.

piątek, 24 maja 2013

Stupor

Osłupienie (stupor) – zaburzenie poznawcze, brak reakcji na bodźce przy jednoczesnym zachowaniu przytomności (może być jednak ona nieznacznie przymglona). Pacjent, mimo zachowania świadomości, nie reaguje na bodźce zewnętrzne, nie porusza się, nie mówi, wzrok ma utkwiony w jednym punkcie. To definicja.  Ogarnęło mnie coś na kształt stuporu, kiedy stojąc na przystanku autobusowym zobaczyłem plakat reklamujący przegląd piosenki aktorskiej we Wrocławiu. Pewne słowa, gesty, czyny wchodzą przebojem w naszą codzienność, a intuicja podpowiada, że nie należy się dziwić, protestować, obrażać. Mimo to sięgam wyobraźnią kilka lat do przodu, kiedy będę stać z dzieckiem na przystanku, a ono po przeczytaniu tekstu podobnego do zakreślonego na zamieszczonym zdjęciu zapyta, co to znaczy. Wiem, wiem... na murach brakuje miejsca na tysiąckrotnie gorsze przepychanki słowne między Wisłą a Cracovią, ale oficjalny plakat... myślałem, że zobowiązuje.

wtorek, 21 maja 2013

Czary mary


PKP. Ubikacja. Niezawiniona konieczność skorzystania. Widok mało zachęcający lecz na ścianie interesująca prośba: ktoś prosi, aby zostawić to pomieszczenie w takim stanie, w jakim chciałbym je zastać. Prawdopodobnie pod wpływem oparów pojawia się w mojej głowie imaginacja: wchodzę do syfu, wychodzę i zostawiam za sobą ubikację, jaką chciałbym zastać w kolejowym wychodku. Po mnie wchodzi następny pasażer i słabnie na nieoczekiwany widok. Na marginesie- cieszę się, że nie jestem kobietą...

środa, 15 maja 2013

Pokrewna dusza

 Będąc z uczniami na ściance wspinaczkowej, poznałem jednego z regularnie pojawiających się uczestników wspinania. Zapytał mnie czy dziś też parzę yerba mate (wejdź tu, jeśli nie wiesz, co to takiego), bo zauważył, że zawsze mam srebrne naczyńko z którego pociągam w wolnej chwili. Zapytałem, jaki typ yerby lubię najbardziej- odparł, że pomarańczową Taragui. Dziwne, bo to też mój ulubiony producent i smak. Dalej okazało się, że lubi czytać Tiziano Terzaniego, o którym właśnie skończyłem pisać cykl pt. Tiziano Terzani- okiem reportera (tu całość do pobrania) Okazało się również coś jeszcze dziwniejszego... Kolega ten niedawno wrócił z Etiopii, w której ja również byłem. Co dziwniejsze- przed wyjazdem czytał mój cykl pt. Etiopski Alfabet. Rzadko kiedy spotykam kogoś o tak zbliżonym "profilu". Pozostaje zaprosić na jego bardzo ciekawą stronę http://wloczykij.org/, gdzie zapoznać się można z czymś zasługującym na jakąś podróżnicza nagrodę: Romek z kolegą przejechali przez Somaliland. Z mojej perspektywy patrząc to jest coś!

poniedziałek, 6 maja 2013

Tiziano Terzani o... zagubieniu. Zakończenie



     A jednak wobec złożoności nieludzkich mechanizmów-sterowanych nie wiadomo skąd, nie wiadomo przez kogo-pojedynczy człowiek staje się coraz bardziej zdezorientowany, czuje się zagubiony, więc wykonuje tylko swoją małą cząstkę, za którą jest odpowiedzialny, zadanie, które ma przed sobą, nie interesując się resztą, i w ten sposób rośnie jego odosobnienie, poczucie bezużyteczności. Dlatego, moim zdaniem, trzeba  w każdym zagadnieniu szukać sedna. Jeżeli będziemy zadawać pytania podstawowe, znalezienie odpowiedzi okaże się dużo prostsze.

To już koniec przygody z myślami Tiziano Terzaniego. Mam nadzieję, że zachęcą one do sięgnięcia a może nawet wgłębienia się w to, co zostawił po sobie. Warto pomyśleć, warto się również czasem nie zgodzić z tym, co pisał. Przepraszam za ewentualne błędy, ale teksty te były przepisywane nocą, dniem, o poranku i każdej wolnej chwili, a tych coraz mniej...