Łączna liczba wyświetleń

Zacheuszu zejdź z drzewa

Pomyślałem sobie, że wato byłoby podzielić się z innymi najlepszymi według mnie cytatami z czytanych przeze mnie książek o tematyce religijnej. Temat jest wart uwagi, gdyż tak naprawdę niewiele wiemy (lub wiedzy tej zgłębiać nie chcemy) na temat wiary. Nawet gdy deklarujemy niewiarę, nie jesteśmy w stanie tego wyboru sensownie uzasadnić. Czasem wahamy się, nie wiedząc co wybrać. Na myśl przyszedł mi celnik Zacheusz, który tkwił "w oddaleniu", jednak chciał poznać Chrystusa. Miał ku temu dobrą okazję, gdyż żył w jego czasach. Jego aktywna postawa jest wskazana i dziś, kiedy czujemy się coraz bardziej zagubieni, wyalienowani, zniechęceni. Mam nadzieję, że te subiektywnie wybrane myśli pomogą jakiemuś "Zacheuszowi". 

Ewangelia według św. Łukasza 19:1-10  Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A (był tam) pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Jedna z wielu interpretacji 

Tomas Halik "Teatr dla aniołów". Wierzyć, dać szansę wierze nie znaczy wyrzec się rozumu, lecz pychy rozumu; dać przestrzeń wierze to uwolnić się od iluzji, że głębię prawdy możemy w pełni uchwycić swoją wiedzą, że możemy ją zawłaszczyć i dysponować ją.
Wiara uczy życia z tajemnicą, dźwigania ciężaru pytań, których pełne wyjaśnienie przekracza naszą kompetencję.
Dorothee Solle słusznie wskazuje, że za stawianymi dziś często pytaniami: "Gdzie był Bóg w Auschwitz?", "Dlaczego Bóg dopuszcza do wojen?", kryje się właśnie owo fałszywe, głęboko niechrześcijańskie pojęcie potężnego boga pozbawiającego nas naszej własnej odpowiedzialności.

06.2019 Joseph Ratzinger "Głód Boga". Ale ludzie od początku sprzeciwiali się Jego planowi. Chcą postawić samych siebie na pierwszym miejscu. Widzimy Adama, któremu Bóg obficie zastawił stół. Ale on nie chce być gościem. On sam chce być Bogiem. Nie chce mieć nikogo nad sobą ani nikogo obok siebie. Chciałby zająć pierwsze miejsce i sam je sobie przygotować. Ewa naturalnie zachowuje się tak samo. Gdy to się nie udaje, obwiniają się nawzajem. I tak ze spotkania miłości, z którego mogło wypłynąć bogactwo życia, wynika spór o to, kto ma więcej racji, spór o pierwszeństwo, o lepszą pozycję. I właśnie dlatego oboje będą mali i upokorzeni. Bo tam, gdzie wyklucza się Boga, nic nie jest wielkie. Człowiek staje się wygnańcem, którego nic nie może zadowolić, dla którego nic już nie jest piękne".
... "Chrystus nas wybawił- wybawił od przymusu bycia pierwszym"...
"A Pan wybierając ostatnie miejsce, chce nas przyciągnąć ku sobie, wyzwolić nas z urojeń pychy, egoizmu i samozbawienia, pociągnąć do pokory ostatniego miejsca, na którym odnajdziemy nasz skarb".
"To, co wielkie można kochać tylko w tym, co małe".

 Dawno mnie tu nie było, ale wracam tu często myślami. Polecam znakomite słuchowiska:
Ksiądz Heller do słuchania i myślenia

Aby Wielkanoc miała sens... kliknij tu i pomyśl nad tym tekstem 

11.02.2015. Kolejna bardzo dobra książka Tomasa Halika: Chcę, abyś był. Kilka myśli, które wpadły mi w oko.
- W swoich książkach zajmuję się dialogiem wiary z niewiarą, dialogiem, o którym twierdzę, że nie jest sporem dwóch "walczących obozów", lecz rozgrywa się w sercu wielu, bardzo wielu ludzi.
- Jeśli o czymś myślisz, że to znasz, bądź pewien, że nie jest to Bóg. (św. Augustyn). Jeśli myślisz, że nie musisz Go szukać i odkrywać, to się z Nim nie spotkasz.
- Istnieją pytania tak dobre, że szkoda je kaleczyć odpowiedziami.
- Bóg przychodzi do nas raczej jako pytanie niż jako odpowiedź.
- Być może jest Mu z nami lepiej w otwartej przestrzeni niż w zbyt zamkniętym wąwozie naszych odpowiedzi ostatecznych twierdzeń, naszych definicji i wyobrażeń.
- Mam wrażenie, że z miłością (także z miłością do Boga i miłością do nieprzyjaciela) jest tak samo; jest to przedsięwzięcie ryzykowne, o którym nigdy z góry nie wiemy, jak wypadnie, jest to droga i nigdy z góry nie możemy być pewni, dokąd nas zaprowadzi.

3.01. 2015. Wizyta duszpasterska.  Proszę- to ofiara na Kościół- powiedziałem, przekazując kopertę. To wy jesteście Kościołem, więc proszę to zatrzymać i kupić coś dzieciom.

1.12.2014. Kiedy się obudzę i nie mogę spać, myślę sobie, że są ludzie, którzy robią to z własnej woli. Czasem szkoda czasu na sen. Zacząłem więc o drugiej w nocy czytać encyklikę Lumen Fidei Franciszka, która jest integralną częścią książki Rozmowa z niewierzącym.  O czwartej rano byłem wciąż w transie... Postaram się przepisać w tym miejscu najznakomitsze (najkrótsze) fragmenty, choć całość zasługuje na poświęcenie czasu i wielokrotne przemyślenie. 
  •  Jestem świadomy, że ten ogromny dar, jakim jest wiara, przechowywany jest w kruchych glinianych naczyniach naszego człowieczeństwa. 
  • Wyjątkowość Jezusa służy porozumieniu, nie zaś wykluczeniu.
  • Bóg nie jest zależny od naszej myśli.
  • Prozelityzm to dostojny nonsens.
  • Religia bez mistyków to filozofia.
  • Łaska dotyka duszy.
  • Wiara ubogaca ludzkie istnienie we wszystkich jego wymiarach.
  • Wiara ze swej natury wymaga wyrzeczenia się chęci natychmiastowego posiadania.
 

10.11.2014. Fragmenty tekstu homilii wygłoszonej przez Kardynała Jorge Mario Bergoglio w Buenos Aires w Wigilię Paschalną 7.IV.2012
(...) to, co się stało naszym Ojcom na pustyni, wydarzy się także i nam. Trudności, które napotykamy podczas tej drogi, jej cierpienia wiele razy osłabią naszą radość-a także nasze poczucie pewności z powodu podarowanej wolności. Będziemy jeszcze tęsknić za ,,przyjemnymi rzeczami", które były w niewoli, za czosnkiem i cebulą Egiptu. 
,,zasklepienie w pozornym bezpieczeństwie swojego fiaska"
Nam także się to zdarza: także i my boimy się nadziei, wolimy zamknąć się w naszych ograniczeniach, w naszej małoduszności i grzechach, w naszych wątpliwościach i negacjach. 
Historia się powtarza. W tych naszych nocach lęku, pokus i próby, nocach, w których niewola, już raz kiedyś zwyciężona, chce wprowadzić się na nowo...
Nie wybierajmy bezpieczeństwa grobu- w tym przypadku nie pustego, lecz pełnego nieczystości naszych grzechów i egoizmu. Otwórzmy się na dar nadziei.

Ś.P. Józef Życiński. Kilka cytatów z niedokończonego wywiadu- Ten świat musi mieć sens. 
Wszyscy, nie tylko wielcy chrześcijańscy mistycy, przechodzimy przez noc ciemną, żeby dotrzeć do tego, co najważniejsze.
Z lubością zniżamy się do najniższych instynktów i usprawiedliwiamy uleganie im.
Głoszenie tezy, że w imię prawdy wolno mówić nam wszystko, prowadzi w ślepy zaułek.
Oderwaliśmy się od kluczowych pojęć. Nie wiemy też, co to jest honor, uczciwość, powściągliwość. A godność jest przecież fundamentem naszej kultury, kształtuje nasz stosunek do drugiego człowieka. 
Boję się świata, w którym bez poczucia odpowiedzialności moralnej, bez głosu sumienia można w imię sukcesu usprawiedliwić wszystko.
Jestem przeciwko empirycznemu sprawdzaniu etyki. 
Gdyby życie było łatwe, byłoby kiczem (...) natomiast dzieło sztuki rodzi się z cierpieniem, wypływa z naszej głębi i daje szansę na następny krok, na rozwój.
Nie tylko można wątpić, wątpienie jest błogosławione. Czasem trzeba dotknąć ran, żeby być bliżej sensu życia.
Cierpienie jest składnikiem ludzkiej kondycji, nie pozbędziemy się go, możemy je tylko oswoić. 

Tomas Halik. Cierpliwoć wobec Boga. Myśli wybrane. 
Wiara chrześcijańska - w odróżnieniu od "naturalnej religijności" i powierzchownej wiary-jest wiarą zmartwychwstałą, która musi umrzeć na krzyżu, zostać pogrzebana i znowu powstać- i to w nowej postaci. Ta wiara jest procesem, a człowiek w różnych momentach swego życia może znaleźć się w różnych momentach owego procesu.

Solidarność z ubogimi i społecznie słabymi, troska o chorych i upośledzonych, odwaga wstawiania się za uciśnionymi, wykorzystywanymi i prześladowanymi stanowią w całych dziejach Kościoła jedną z nieodłącznych form świadectwa chrześcijańskiego na tym świecie, dziś może jeszcze bardziej potrzebną niż kiedykolwiek wcześniej. Czynić te rzeczy, znaczy iść zdecydowanie śladami Chrystusa i tysięcy świętych przeszłości, być solą ziemi i wnosić w ciemne, zatęchłe zakątki świata woń nieba.

Być może nastał czas, kiedy wiele "pobożnych słów" nie musi i nie powinno się pojawiać na naszych ustach i na naszych sztandarach. Słowa te wskutek ich ciągłego , czasami zbyt lekkomyślnego używania, spowszedniały, stępiły się, straciły swoje znaczenie i wagę, stały się puste, zbyt lekkie i łatwe. Inne zaś zrobiły się ciężkie, skostniały, zardzewiały, stały się zbyt nieporadne, by wyrazić przesłanie Ewangelii, radosnej nowiny.

To, co jest oczywiste i dowodliwe, nie wymaga przecież wiary; wiary nie potrzebujemy w obliczu niepodważalnych faktów, dostępnych siłom naszego rozumu, wyobraźni czy doświadczenia zmysłowego. Wiara potrzebna jest właśnie w chwilach światłocienia, wieloznaczności  życia i świata, a także na czas nocy i zimy Bożego milczenia. Jej zadanie nie polega na tym, by ugasiła nasze pragnienie pewności i bezpieczeństwa, lecz by nauczyła nas żyć z tajemnicą.

Święty Jan od Krzyża. Myśli wybrane. 

Kto traci okazję do dobrego, jest jak człowiek wypuszczający ptaka z ręki, gdyż ona już nigdy nie powróci.

Kto kieruje się rozumem, jest jak człowiek pożywający sam miąższ, a kto idzie za upodobaniem woli, jest jak ten, co je liche owoce.

Ten tylko prawdziwie zapanował nad rzeczami, w kim ani ich zalety nie rodzą radości, ani ich ciężar nie powoduje smutku.

... Dusza bowiem doskonała cieszy się z tego, z czego się smuci niedoskonała.

Pod wieczór będą cię sądzić z miłości...

Nie raduj się z szczęścia doczesnego, bo nie wiesz na pewno, czy zapewni ci ono życie wiekuiste.

Dusza miłująca nie nuży siebie ani innych.

Mądrość przychodzi przez miłość, milczenie, umartwienie. Największą mądrością jest umieć milczeć i nie zważać na słowa, uczynki i życie innych.

Oddal się od zła, czyń dobrze i szukaj pokoju (Ps 33,14)
 
Joseph Ratzinger (Wprowadzenie w chrześcijaństwo)

 Tak więc jak wierzący wie, że mu zawsze grozi niewiara, i tę niewiarę musi zawsze odczuwać jako nieustanną pokusę - tak dla niewierzącego wiara pozostaje zawsze zagrożeniem i pokusą w jego pozornie na zawsze zamkniętym świecie. Jednym słowem, nie ma ucieczki przed dylematem ludzkiego istnienia.


Nikt nie może drugiemu wyłożyć na stół Boga i Jego Królestwa; także wierzący nie potrafi tego uczynić dla siebie. Ale chociaż niewierzący mógłby uważać, że go to usprawiedliwia, pozostaje zawsze owa budząca obawę niepewność: "może to przecież prawda".

Zarówno wierzący, jak i niewierzący, każdy na swój sposób, doświadczają zwątpienia i wiary, jeśli tylko nie ukrywają się sami przed sobą i przed prawdą swego istnienia. Nikt nie może uniknąć całkowicie wątpienia ani całkowicie wiary; dla jednych wiara będzie istniała przeciw wątpieniu, dla drugich przez wątpienie i w formie wątpienia.


Między Bogiem a człowiekiem jest niezmierzona przepaść; człowiek bowiem jest tak stworzony, że można dojrzeć tylko, czym Bóg nie jest; stąd Bóg, który jest dla człowieka z istoty swej niewidzialny, jest i zawsze będzie poza jego polem widzenia.


Człowiek musi się odwrócić, aby poznać, jak jest ślepy, gdy wierzy tylko temu, co widzą jego oczy. Bez tego zwrotu egzystencji, bez pokonania naturalnego ciążenia nie ma wiary. Wiara właśnie jest nawróceniem, w którym człowiek odkrywa, że się łudzi, gdy idzie jedynie za tym, co uchwytne. Jest to zarazem najgłębszy powód, dlaczego wiara nie da się udowodnić. Jest ona zwrotem w bytowaniu i osiąga ją tylko ten, kto dokonuje tego zwrotu

Dziś panuje dokładnie przeciwne nastawienie: tradycja wydaje się czymś, co się skończyło, czymś wczorajszym, natomiast postęp wydaje się właściwą obietnicą istnienia, tak że człowiek widzi swe miejsce tylko w obrębie postępu i przyszłości, a nie tradycji i przeszłości. Dlatego i wiara, napotykana pod etykietą "tradycji", wydaje się przeżytkiem, który nie może stworzyć miejsca egzystencji człowieka uznającego przyszłość za właściwe swoje zobowiązanie i możliwość.

Bóg stał się nam tak bliski, że Go możemy zabić
Jesteśmy dziś skłonni uważać z góry za prawdziwie rzeczywiste to, co da się uchwycić i sprawdzić doświadczalnie. Ale czy istotnie wolno tak robić?
Z natury swej ciąży człowiek do tego, co widzialne, co można wziąć w rękę i po co można sięgnąć, jak po swoją własność. Człowiek musi się wewnętrznie odwrócić, aby dojrzeć, jak wiele traci z tego, co istotne, gdy idzie za swym ciążeniem naturalnym.

Wierzyć znaczy uznać, że wewnątrz egzystencji ludzkiej istnieje punkt, który nie może zasilać się tym, co widoczne i dotykalne, ani na tym się opierać, ale który styka się z tym, czego dojrzeć nie można, tak że staje się to dla niego dotykalne i okazuje się niezbędne dla jego egzystencji.

Wiara bowiem oznacza zawsze, może w sposób bardziej ukryty i mniej łatwy do poznania, skok poprzez bezdenną przepaść, mianowicie z napierającego na człowieka dotykalnego świata; wiara zawsze zawiera coś z wielkiej przygody, zrywu i skoku, bo zawsze jest ryzykiem, że się przyjmie jako rzeczywiste i podstawowe to, czego bezpośrednio nie widać.

Człowiek nie uważa, iż może wzrokiem, słuchem i dotykiem objąć całość tego, co go dotyczy, nie uważa, że przestrzeń jego świata jest wytyczona tym, co można ujrzeć i czego można dotknąć, lecz szuka drugiego sposobu dojścia do rzeczywistości, który to sposób nazywa wiarą, znajdując w niej w ogóle rozstrzygające otwarcie swego spojrzenia na świat.

 
Bóg jest z istoty swej niewidzialny - ta zasadnicza wypowiedź biblijnej wiary w Boga, mówiąca "nie" widzialności bogów, odnosi się zarazem, a nawet przede wszystkim, do człowieka; człowiek jest tym, który patrzy, któremu zdaje się wyznaczono przestrzeń dosięgalną wzrokiem i dotykiem. Ale w zasięgu jego wzroku i dotyku, który wyznacza miejsce jego bytowania, Bóg nie występuje i nigdy nie wystąpi, choćby ten zasięg jak najdalej rozciągnąć.

Inne teksty w opracowaniu.

 

2 komentarze:

  1. Przekonałem się do tego bloga. Jeżeli ktoś tak poświęca czas to ja też będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero zobaczyłem ten komentarz. Dzięki i pozdrawiam

      Usuń