Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wspinaczkowe zakończenie


Marcin:
To już koniec naszej przygody z „wymagającym monstrum”. Czas na zejście. Zapewne niewielu zdaje sobie sprawę, że zejście jest trudniejsze, boleśniejsze i bardziej niebezpieczne, niż wejście. Przy zejściu z prawdziwych górskich szczytów zdarza się najwięcej wypadków. Zdarza się, że po osiągnięciu kulminacyjnego punktu, następuje pat i konieczne jest wejście i sprowadzenie z asekuracją tego, który zaniemógł. Gdzieś w głębi umysłu tli się nadzieja, że po zejściu, schodzący będzie doskonalszy o coś nieuchwytnego, ale to coś właśnie sprawi, że sam zapragnie wspiąć się ku górze…

Maciek:
Zaufanie do partnera trzymającego drugi koniec liny to podstawa udanej wspinaczki. Wiele razy asekurowany przez początkującą osobę, wspinałem się z przeświadczeniem, że nie powinienem odpadać. Każdy popełnia błędy, więc zakończę powiedzeniem Lenina „zaufanie jest dobre, lecz kontrola jest lepsza”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz