Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 kwietnia 2012

W imię interesów

Najpierw, poganiane elektrycznym pastuchem, wchodzą pojedynczo do stalowej komory w kształcie walca. 
Walec zamyka się, krowa musi wystawić głowę przez jedyny otwór. 
Stalowe pudło obraca się o 180 stopni, krowa leży w klatce do góry nogami, pneumatyczny chwytak unieruchamia jej głowę, wyginając szyję do tyłu. 
Rzezak wypowiadając słowa modlitwy podrzyna zwierzęciu gardło. Krew chlusta do góry. 
Walec wykonuje następne pół obrotu, krew leje się już zgodnie z prawami fizyki. 
Walec otwiera się i krowa wypada na stalową kratownicę. Co któraś wychodzi o własnych siłach, wierzga i rzuca głową, czasem wstaje i  mimo że wszystko jest śliskie od krwi  próbuje uciec. Agonia trwa około dwóch minut. Wszystko w rytm łomoczącej maszynerii. Czasem rzeźnik od razu podwiesza zwierzę za nogę do góry na łańcuchu. Krowa, jeszcze żywa, pręży się i próbuje uwolnić. Następna, już w klatce, widzi konającą poprzedniczkę. Tak wygląda ubój rytualny. W ten sposób w tym roku w Polsce zostanie ubitych kilkaset tysięcy sztuk bydła. Większość, jako mięso halal (które mogą jadać muzułmanie) i koszerne, dozwolone dla ortodoksyjnych Żydów, pójdzie na eksport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz