Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 września 2015

Wspinaczkowy biegun cz1.


Zapraszam do lektury mojego ostatniego tekstu o tytule "Wspinaczkowy biegun" (artykuł ukazał się w piśmie AUTYZM nr 15   http://www.domrainmana.pl/index.php/2015/09/autyzm-nr-15/ ). Do jego napisania zainspirował mnie "ktoś" i "coś". Ktoś to Marek Kamiński, którego słowa są inspiracją do rozwijania myśli na temat wspinaczki. Drugi "ktoś" to uczniowie, z którymi przebyłem i przebywam tą "drogę". Coś to wspinaczka i wszystko, czego dzięki niej nauczyliśmy się i wciąż się uczymy.

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, nie ma znaczenia, jak daleko jest twój biegun, ważne, byś zaczął iść.

Nasza podróż trwa już 3 lata, a jej początek był spontaniczny. Co można zaproponować dorastającym autystycznym uczniom szkoły podstawowej w ramach przedmiotu: funkcjonowanie w środowisku? Może ścianka wspinaczkowa z każdorazowym docieraniem do niej i powrotem na piechotę? Dlaczego nie! 7 kilometrów marszu w obie strony niezależnie od kaprysów aury, czasami nie stanowiło większego problemu, czasami zaś bywało tak trudne, jak zdobywanie szczytu góry. Marsz do celu i wspinaczka tworzą nierozerwalną całość, bez wskazania, która z tych rzeczywistości ma większe walory edukacyjne dla moich podopiecznych. Biorąc pod uwagę poważne ograniczenia poznawcze tych osób, podjęcie decyzji o rozpoczęciu wspinania się, było dla nas jak podjęcie decyzji o próbie zdobycia bieguna.

Biegun jest lepiony z twojej dotychczasowej drogi, nawet jeśli wydaje ci się z całkiem innej planety.

Ścianka wspinaczkowa rzeczywiście wydaje się być aktywnością z „innej planety”. Zanim przygoda z wysokością na dobre się rozpocznie, wątpliwości mają rodzice „wspinaczkowiczów”, mamy je my- nauczyciele i opiekunowie, mają je na pewno Ci, którym może nieco na wyrost zaproponowaliśmy tą nietypową działalność. Wątpliwości mnożą się wraz z incydentami, do których może dojść przed, w trakcie i po zajęciach. Dużym wsparciem jest myśl: Nie warto zawracać do portu przy przeciwnym wietrze.
Dużą rolę odgrywają nasze pierwsze doświadczenia. To, jak zachowujemy się wobec nowej sytuacji, jak ją rozgrywamy, staje się wzorcem na przyszłość. (…) Dlatego rola naszych przewodników, nauczycieli jest bardzo ważna, ale bardziej w aspekcie ich zachowań niż słów. Czyny przemawiają bardziej niż słowa.

Nowość może wyzwolić z osobie autystycznej szereg trudnych dla niej i dla otoczenia społecznego reakcji. Nowa trasa generuje niezliczoną liczbę nowych, a przez to nieprzewidywalnych sytuacji. Natężony ruch uliczny, zbyt długie oczekiwanie na zielone światło, szczekający pies, wycieczka hałaśliwych przedszkolaków, zbyt zimno, zbyt ciepło, uwierający but, źle znoszący marsz kolega, zbyt szybkie tempo marszu, pojawiający się nagle rowerzyści, dziwny zapach na hali wspinaczkowej, zbyt dużo niezrozumiale zachowujących się osób, lęk wysokości, słaba kondycja... To tylko niektóre z cotygodniowo napotykanych sytuacji. Zakładam, że przy odpowiednim wsparciu, jesteśmy w stanie je wspólnie pokonać, a dzięki temu nabyć wiele bezcennych doświadczeń, dzięki którym będzie można lepiej przeżyć codzienne życie. c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz