Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 kwietnia 2020

Dies Irae


Jan Kasprowicz. DIES IRAE

O Głowo, owinięta cierniową koroną,
gasnącym wieki wieków spojrzyj na nas okiem!

O spojrzyj na nas z tej głuszy,
która swym tchnieniem głębokiem
ogarnia światów bezmiary,
a którą ty wypełniasz swych bólów ogromem,
o Głowo, owinięta cierniową koroną.
Żałobna drogo nieochybnej kary,
broczącej we łzach i przy jęków wtórze
w ten pozbawiony końca
Pańskiego gniewu dzień,
w którym w pożarach spokojnego słońca
szatańskim chichotem płoną
świeże, niezwiędłe róże
grzechu i winy!
...
Od twego drzewa oderwany liść,
pędzi duch ludzki i naprzód, i wstecz,

niby garść kurzu, porwana cyklonem:
przed nim i za nim płomienisty miecz

iskrzy się ostrzem czerwonem;

przed nim i za nim wstają z swych cmentarzy

upiory wieków, naznaczone sromem
winy i grzechu,
i klną, i bluźnią, i płaczą,

jęczą i syczą, i dyszą

nieustającą rozpaczą,

od szaleńczego zamierają śmiechu

w ten Pańskich gniewów nieskończony dzień...
O Boże miłosierny, zmiłuj się nad nami!
Niech łaska Twoja winy nam odpuści...

A ty swe skronie tul
do zimnych opok, do strzaskanych grani,
do sterczących smutnie nad gardłem czeluści,

i płacz...
A cóż powstanie ponad nicościami,

gdzie ongi były światy

i Ja, w chęć życia bogaty,

a dziś w umarłych postawiony rzędzie?
Bo cóż być może, jeślim ja zaginął?...

Na wszystko mrok nicości nieprzebyty spłynął

Amen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz