Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 kwietnia 2019

Tradycyjnie

Nie wiem, czy Bóg umarł, czy zmartwychwstał, czy to wszystko prawda, ale święcone jajka mają inny
smak od nie święconych. I nikt mi nie powie, że mi się tylko tak zdaje. Na co dzień mogę wcale jajek
nie jeść, a święconych zjem dziesięć na raz i nie zatka mnie. Gdyby nie święcone jajka, mogłoby dla
mnie nie być Wielkanocy. A jajów święciło się zawsze u nas kopę. Malowało się pół na pół, w łupinach
z cebuli na czerwono, i w młodym życie na zielono.I zawsze ja chodziłem święcić, bo mi się wydawało,
że nikt tak nie oświęci. Wciskałem się tam, gdzie ksiądz zaczynał, żeby jak najwięcej kropel z kropidła
padło, bo dalej ksiądz tylko machał, a mało co padało. Może nie być placka, może nie być kiełbasy, ale
święcone jajka muszą być. Zje się takie święcone jajko, to gdy się nawet nie ma z czego cieszyć,
zawsze to alleluja.
Wiesław Myśliwski "Kamień na kamieniu"

https://drive.google.com/file/d/0BzYi7SHtR1soSV9LX2EySEQtTWc/view?usp=drivesdk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz