Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rosjanie

Obecna sytuacja po wschodniej stronie granicy nie napawa optymizmem. Ci, którzy obserwują rozwój wypadków poprzez szklany ekran, mają zapewne najbardziej jasno sprecyzowane myśli odnośnie Rosjan. Ci, którzy czytają to i owo na temat wschodu, panujących tam obyczajów, odmiennego sposobu myślenia itp., wyrażają zapewne mniej sztywne sądy. Mi zdarzyło się być tam kilkukrotnie- cztery razy w Rosji i tyleż samo na Ukrainie. To niewiele, ale cieszę się, że było mi to dane, gdyż relacje telewizyjne spłaszczają i deformują prawdziwy obraz sytuacji. Zazwyczaj zapamiętuje się zdarzenia, które mocno utkwiły w pamięci z uwagi na towarzyszące im zaskoczenie, zdziwienie, emocje. W górach Ałtaj na Syberii, ludzie z biednej chaty oddali nam ostatni chleb. W pociągu w okolicach Morza Białego strasznie wyglądający mężczyzna, zamiast dać mi za coś w zęby, pomógł mi założyć ciężki plecak. W Murmańsku straszy pan zawstydził moją dużą grupę znajomością polskiej literatury. W Moskwie w trakcie spotkania towarzyskiego zastanawiałem się kim jest ten dużo mówiący pan. Opowiadał o pracy w warsztacie mechanicznym. Było to jednak jego dodatkowe zajęcie. Wyuczony zawód to chirurg naczyniowy. Musiał dorobić, aby utrzymać rodzinę. Bylem przekonany, że spotkają mnie (w Moskwie) jakieś nieprzyjemności po pobiciu w Warszawie dzieci rosyjskich dyplomatów, ale nie było żadnych problemów. Jeśli miałbym gdzieś wrócić to do Rosji właśnie i na Ukrainę. Można (być może można było) poczuć się tam nadzwyczaj dobrze. Dziwne to, ale trzeba koniecznie rozróżnić dwie rzeczywistości: życie zwykłych ludzi i ludzi sterujących państwem. To od tych drugich płynie tyle niepokoju, niezgody, zacietrzewienia. Wydawać się nam może, że większość Rosjan jest taka, jak ich przywódcy, a to mija się z prawdą. Nieprzyjemny incydent może zdarzyć się zawsze i wszędzie, ale nie można poprzez ten pryzmat oceniać całego narodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz