Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 września 2012

Kreatywność

Ostatnio jest dosyć głośno na temat Mariusza Pudzianowskiego, który wzbudza wiele, często negatywnych emocji. Zdobywszy wszystko, co się dało zdobyć jako strongman, zaczął ćwiczyć i pojawiać się na galach mieszanych sztuk walki. Zawsze zapowiadał, że tanio skóry nie sprzeda. Któryś z kreatywnych internautów opowiedział, jak to (niby) było z tym sloganem...
Robiłem kiedyś z Pudzianem, a właściwie to nie z nim tylko obok... robilismy na Stadionie Dziesięciolecia. Ja sprzedawałem majtki i skarpetki, a Mariusz kurtki i plaszcze ze skaju. Wiadomo jak bylo na stadionie... Biedni Warszawiacy przychodzili tam kupować i choć było tanio, to zawsze chcieli się targować i zbijać cenę... Mariusz nie miał smykałki do interesów. Ludzie to wykorzystywali i łatwo się z nim targowali, robili w wała , bo też zbyt dobrze nie rachował. W efekcie sprzedawał towar taniej, niż sam musiał płacić. Skajowe kurtki brał od producenta na krechę i kiedy po paru miesiącach okazało sie, że narobił sobie długu i musial dolożyć sporo kasy do interesu, to po prostu oszalał.. zaczal rozwalać wszystkie szczęki dookola , rzucał Chinczykami na lewo i prawo , wrzeszczał z wściekłością : "Już nigdy tanio skóry nie sprzedam" Przyjechaly slużby i zawinęły go w kaftan , dostał pare zastrzyków na otumanienie ... Pamietam jak go pakowali do karetki, ze spuszczoną glową mamrotał pod nosem : "tanio skóry nie sprzedam....tanio skóry nie sprzedam"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz