Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 czerwca 2012

Żyrafka



Dzięki tej sympatycznej zabawce powróciła moja wiara w ludzką uczciwość. Dziwnie to brzmi, ale było tak… Moja żona wraz z Różą dostały w prezencie żyrafę. Jej stylistyka spowodowała, że została ona obdarzona prawdziwym uczuciem od pierwszego wejrzenia. Radość nie trwała jednak długo. Żyrafka prawie natychmiast zginęła. Stało się to prawdopodobnie w lokalu dla dzieci Mamy Cafe przy Sławkowskiej w Krakowie. Telefon do lokalu, gdzie prawdopodobnie zdematerializowała się sympatyczna przyjaciółka niestety nie przyniósł ulgi. Żyrafki tam nie było. Łatwo przyszła i łatwo odeszła… Minęło grubo ponad dwa tygodnie i… na Facebooku pojawiła się informacja, że żyrafka znalazła się i jest do odebrania. Jak to możliwe, że ten ktoś, kto napisał tą informację, nie mając żadnych danych, numeru telefonu, dosłownie niczego, znalazł „ścieżkę” do nas? Komu by się chciało w dzisiejszych czasach przejmować czymś takim? Poszliśmy ją odebrać. Miły człowiek pracujący w tym nietypowym jak na polskie warunki lokalu powiedział, że nie lubi Facebooka, ale zrobił wyjątek i puścił informację do wszystkich osób, które na swoim profilu zdeklarowały, że lubią Mamy Cafe. Pozdrawiamy go i zachęcamy rodziców do odwiedzania tego miejsca. Znakomita szarlotka na ciepło z lodami a do tego wspaniała herbatka Richmont sprawiły, że czas zatrzymał się w miejscu. Takie chwile są bezcenne! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz