Obok Ewangelii, naprzeciw Ewangelii jest druga siła, którą
nazwałbym antyewangelią. Wskażę na dwa charakterystyczne jej elementy: w tej
antyewangelii stale powtarza się teza o prymacie materii- tego, co materialne,
co doczesne, co ekonomiczne.-Prymat. Człowiek jest temu podporządkowany. Musi
być temu podporządkowany. To kieruje wszystkim. Kieruje dziejami człowieka i
dziejami ludzkości. Kieruje bezwzględnie. To jest jeden element. I drugi
element tej antyewangelii: to jest teza o wolności jako celu. Wolność jest
celem sama dla siebie. Ewangelia mówi: wolność jest dla miłości; dlatego jesteś
wolny, dlatego masz wolną wolę, ażebyś mógł dobrze czynić. Czyli-dla miłości.
Antyewangelia mówi: wolność jest celem dla siebie. I w ten sposób przekreśla
miłość, możliwość miłości w życiu ludzkim, w obcowaniu człowieka. Bo jakże
wolność, jakże wolność niczym nieograniczona, jeżeli o wszystkim w człowieku
decyduje materia, doczesność, ekonomia- bez reszty! Jeżeli człowiek jest pod
panowaniem środków, jakżesz on sam będzie celem? Jakże celem będzie jego
wolność? W świecie antyewangelii nie ma miejsce na przebaczenie. Nie ma miejsca
na przypowieść o synu marnotrawnym. Bo w świecie antyewangelii nie ma Ojca. Nie
myślmy o Ewangelii jako o abstrakcyjnej sile i o antyewangelii też nie myślmy
jako o abstrakcyjnej sile. Ona jest jakoś w nas, w każdym z nas- wciąż się z
nią zmagamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz