Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 czerwca 2013

ABC Karola Wojtyły - B jak bunt

Drugim zjawiskiem (po frustracji), które się bardzo często notuje na konto dzisiejszego pokolenia to jest zjawisko buntu. To jest coś innego niż frustracja. Bunt. Sprzeciw. Jest w buncie nawet coś pozytywnego, coś zdrowego, byleby ten bunt był walką o prawdziwe wartości. Przede wszystkim o prawdziwe, a następnie o wartości. Byleby nie był to bunt bezprzedmiotowy, bunt egoistyczny. Jeżeli przyjąć taki bunt przedmiotowy, bunt, który jest walką o prawdziwe wartości, wówczas w takim buncie i sprzeciwie można się spotkać z Chrystusem. Ten bunt wyrasta w nas na podłożu jakiegoś poczucia beznadziejności życia, bezcelowości życia, płycizny życia- i tutaj nieraz mówi się tak, daje się taką diagnozę i zarazem receptę: ten bunt, a także poczucie beznadziejności życia można zniwelować, czy też rozładować przez pracę.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

ABC Karola Wojtyły - A jak antyewangelia


Obok Ewangelii, naprzeciw Ewangelii jest druga siła, którą nazwałbym antyewangelią. Wskażę na dwa charakterystyczne jej elementy: w tej antyewangelii stale powtarza się teza o prymacie materii- tego, co materialne, co doczesne, co ekonomiczne.-Prymat. Człowiek jest temu podporządkowany. Musi być temu podporządkowany. To kieruje wszystkim. Kieruje dziejami człowieka i dziejami ludzkości. Kieruje bezwzględnie. To jest jeden element. I drugi element tej antyewangelii: to jest teza o wolności jako celu. Wolność jest celem sama dla siebie. Ewangelia mówi: wolność jest dla miłości; dlatego jesteś wolny, dlatego masz wolną wolę, ażebyś mógł dobrze czynić. Czyli-dla miłości. Antyewangelia mówi: wolność jest celem dla siebie. I w ten sposób przekreśla miłość, możliwość miłości w życiu ludzkim, w obcowaniu człowieka. Bo jakże wolność, jakże wolność niczym nieograniczona, jeżeli o wszystkim w człowieku decyduje materia, doczesność, ekonomia- bez reszty! Jeżeli człowiek jest pod panowaniem środków, jakżesz on sam będzie celem? Jakże celem będzie jego wolność? W świecie antyewangelii nie ma miejsce na przebaczenie. Nie ma miejsca na przypowieść o synu marnotrawnym. Bo w świecie antyewangelii nie ma Ojca. Nie myślmy o Ewangelii jako o abstrakcyjnej sile i o antyewangelii też nie myślmy jako o abstrakcyjnej sile. Ona jest jakoś w nas, w każdym z nas- wciąż się z nią zmagamy.

ABC Karola Wojtyły (lata 1962-1978)



    Natrafiłem na bardzo ciekawą książkę. Leżała zakurzona na księgarskiej półce. Kazania ks. Karola Wojtyły, wygłoszone w latach 1962-1978 to jak dla mnie prawdziwy biały kruk. Myśli tam zawarte inspirują do myślenia, a ich treść jest wciąż aktualna. Pomyślałem, że znowu zrobię coś na kształt abecadła. Okazało się, że kopalnia myśli zawarta w tej publikacji jest w stanie bez problemu zapełnić ramy alfabetu. (Pod uwagę wziąłem tylko kilkudniowe rekolekcje zawarte w tej publikacji na 120 stronach. Resztę stanowią kazania) Zapraszam więc do poczytania, pomyślenia, może do popolemizowania. Teksty nie zawsze są przystępne, ale na pewno zawierają potężny ładunek czegoś, nad czym warto się zatrzymać. Zapewne będę pisać nieregularnie, bo czas na przepisywanie książki nie jest obecnie dla mnie łatwy:)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Granice

Na ogół nie lubimy granic, bo ograniczają naszą wolność. Ale lubimy je, gdy chronią nas przed inwazją innych. I wcale nie chodzi o polityczne, czy ekonomiczne zagrożenia. Wystarczy, że ktoś w pociągu lub autobusie zakłóca nam chwilę spokoju natrętną rozmową przez telefon komórkowy. Są różne granice: granice,  których jesteśmy aż nazbyt świadomi, na przykład gdy trzeba starać się o wizę, by wjechać do innego państwa, lub granice czasowe, gdy przekroczyliśmy wszelkie dopuszczalne terminy. Są także granice, które kosztują wiele nerwów, na przykład granice wyobraźni, które przerasta czyjaś głupota. Jednak najbardziej niebezpieczne są granice, o których w ogóle się nie myśli, o których nawet się nie wie, że istnieją. Bo mogą się pojawić w polu naszego działania bez uprzedzenia. Ks. Michał Heller. Granice, które przebiegają wewnątrz.

czwartek, 13 czerwca 2013

Narzekacze

Wokół mnie, jeśli tylko odbywa się rozmowa lub monolog, dotyczy on pogody. Utyskiwanie na deszcz jest powszechne. Pewnie, że wielu ma realne powody, aby bać się coraz dłuższej  mokrej aury, ale większość psioczy aby psioczyć. Już niebawem zacznie się narzekanie na słońce. Jak to powiedział kiedyś znajomy z Senegalu: pogodę cieba zaakcieptować. Święte słowa, ale to słońce coś za mocno zaczyna grzać...
A tutaj teledysk, który zrobiłem kiedyś na cześć deszczu:

sobota, 8 czerwca 2013

Pomeczowe przemyślenia


Nowa szansa, z nią nadzieja
Nasze Orły, nasza chwała
Bo czy Polską dziś zachwieje
Jakaś tam Mołdawia mała?

O porażce nie ma mowy
Już zwycięstwem pachnie gleba
O Brazylii są rozmowy
I na chleb zarobić trzeba!

 

Ta murawa jakaś słaba
I kibice przeszkadzają
Sędzia również nieprzychylny
Orły jeszcze szansę mają
 
Jest półmetek, groźny remis
Widmo klęski już nadchodzi
Żużel, ręczna, nawet tenis
Chociaż tyle nam wychodzi.

Orzeł jakiś zawstydzony
I Biedronka się rumieni
Kibic znów upokorzony
Ale piłkę dalej ceni.

Chociaż duma urażona,
Chociaż wiary jest już mało
Zaśpiewajmy po raz wtóry
Nic się nie stało, Polacy…


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rzeczywistość

Okrucieństwo połączone z odruchem ludzkim. To jest właśnie rzeczywistość.Campo di Fiori