Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.4



Lepiej przeżyć mądrą porażkę, z której czegoś się uczymy, niż głupi sukces, który utwierdza nas w przekonaniu, jacy jesteśmy wspaniali. (…) Porażka staje się przegraną, kiedy nas hamuje, kiedy zmienia się w kamień, który ciągniemy za sobą. Trzeba umieć się otrząsnąć, przekuć niepowodzenie w nowy plan, a nie pogrążać się w myśleniu o klęsce.
Nie zawsze jest tak, że dobrze rokujący wspinacz będzie osiągał „geometryczny postęp” umiejętności. W otwartej populacji istnieje wiele osób, które z różnych względów zaprzepaściły swój talent mimo że mogły daleko dojść w uprawianej przez siebie dziedzinie. Jest to bolesne doświadczenie, jednak należy się liczyć z możliwością jego wystąpienia. Jeden z moich podopiecznych (znakomicie rokujący) na długie miesiące odmówił uczestniczenia w „pokonywaniu pionów”. Mimo to wciąż szukałem wraz z instruktorem sposobu nakłonienia go do powrotu na ścieżkę wiodącą w górę. Fortel polegał na nazwaniu dużej ściany, ścianą małą i podzieleniu jej na mniejsze części.
Na pewno do przezwyciężania trudności potrzebne są cierpliwość i elastyczność. (…) Elastyczność to determinacja, która polega na tym, że nie chcemy osiągnąć celu za wszelką cenę, ale za pomocą posiadanych zasobów znajdujemy skuteczne wyjście z trudnej sytuacji.
Nie jest tajemnicą, że każdemu przytrafiają się słabsze dni. Ścianka milcząco czeka, ale i zawsze wymaga podjęcia wysiłku. Nie śpieszmy się, pracujmy w dobrej atmosferze, wspomagajmy w rozsądny sposób. Zbudujemy w ten sposób solidny fundament pod kolejne spotkania.c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz