Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.5



„Jeśli przyjmiemy, że droga jest celem, tak naprawdę nieważne jest osiągnięcie celu,
lecz ile się nauczymy po drodze”.

Doświadczenie nakazuje uważnie obserwować i w razie potrzeby skoncentrować się nie na osiągnięciu np. jak najwyższego punktu na ścianie, ale na drodze, możliwej do pokonania w tym dniu. Warto pamiętać o wizualizacji, wskazując (słowem lub zaznaczeniem) punkt, do którego należy dojść, „wsłuchując się” w osobę, która próbuje osiągnąć swój „biegun”.

„Jeżeli pojawią się nieprzewidziane sytuacje, bądźmy otwarci na nowe rozwiązania,
bez względu na to, jak byłyby dziwne i szokujące. Mają być skuteczne.
Pamiętajmy, że to głowa, a nie nogi dochodzą na biegun.”

Jeden z moich najbardziej utalentowanych podopiecznych przyniósł ze sobą w „dniu wspinaczkowym” wspaniały strój króla myśląc, że tego dnia będzie bal kostiumowy, a nie wspinaczka. Jak można się domyślać, zaczęło wzrastać u niego napięcie, gdy zobaczył, że nie zamierzamy iść na bal... Zgodnie z planem poszliśmy wspinać się, ale zaproponowałem mu założenie królewskiego kostiumu zamiast standardowego stroju. Jego radość i lekkie oszołomienie innych wspinaczy, widzących pnącego się w górę króla, warte były tego niekonwencjonalnego zagrania.c.d.n.

środa, 21 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.4



Lepiej przeżyć mądrą porażkę, z której czegoś się uczymy, niż głupi sukces, który utwierdza nas w przekonaniu, jacy jesteśmy wspaniali. (…) Porażka staje się przegraną, kiedy nas hamuje, kiedy zmienia się w kamień, który ciągniemy za sobą. Trzeba umieć się otrząsnąć, przekuć niepowodzenie w nowy plan, a nie pogrążać się w myśleniu o klęsce.
Nie zawsze jest tak, że dobrze rokujący wspinacz będzie osiągał „geometryczny postęp” umiejętności. W otwartej populacji istnieje wiele osób, które z różnych względów zaprzepaściły swój talent mimo że mogły daleko dojść w uprawianej przez siebie dziedzinie. Jest to bolesne doświadczenie, jednak należy się liczyć z możliwością jego wystąpienia. Jeden z moich podopiecznych (znakomicie rokujący) na długie miesiące odmówił uczestniczenia w „pokonywaniu pionów”. Mimo to wciąż szukałem wraz z instruktorem sposobu nakłonienia go do powrotu na ścieżkę wiodącą w górę. Fortel polegał na nazwaniu dużej ściany, ścianą małą i podzieleniu jej na mniejsze części.
Na pewno do przezwyciężania trudności potrzebne są cierpliwość i elastyczność. (…) Elastyczność to determinacja, która polega na tym, że nie chcemy osiągnąć celu za wszelką cenę, ale za pomocą posiadanych zasobów znajdujemy skuteczne wyjście z trudnej sytuacji.
Nie jest tajemnicą, że każdemu przytrafiają się słabsze dni. Ścianka milcząco czeka, ale i zawsze wymaga podjęcia wysiłku. Nie śpieszmy się, pracujmy w dobrej atmosferze, wspomagajmy w rozsądny sposób. Zbudujemy w ten sposób solidny fundament pod kolejne spotkania.c.d.n.

czwartek, 15 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.3



W trudnych sytuacjach trzeba iść do przodu, a nie się wycofywać. Takie przezwyciężanie siebie daje potem olbrzymią satysfakcję. Trudności są zwiastunem dobrych wieści. Dają napęd.
Pierwszy kontakt ze ścianką zazwyczaj niesie z sobą mniejszą lub większą trudność dla adepta wspinaczki. Wszystko jest nowe- dziwnie wyglądające obuwie, specyficzne akcesoria, natłok kolorów, czasem hałaśliwa muzyka, nowy nauczyciel... To bardzo dużo jak na początek.
Doświadczenie musi być zawsze naszym fundamentem, także doświadczenie negatywne. Ono ma taką samą wartość jak pozytywne, bo wartością jest wiedza o rzeczywistości. Jak już coś znamy, staje się to naszą wiedzą, wszystko jedno, czy zbudowaną na sukcesach, czy klęskach. (...)
Często tak bywa, że to, co prowadzi nas poza horyzont dotychczasowego życia, jest w zasięgu ręki.
Ruch ręki ku górze otwiera przed uczniem zupełnie nową przestrzeń, która może go pochłonąć ale i również odepchnąć. W zdecydowanej większości, ścianka pociąga ku sobie, dając w zamian wiele dobrych umiejętności. Uczy współpracy z drugą osobą, doskonali sprawność motoryczną, daje poczucie pewności, poprawia koordynację wzrokowo-ruchową. (Uczyliśmy również osoby niewidome, a brak receptorów wzrokowych wcale nie przeszkadzał im w osiąganiu wytyczonych celów) „Zabiera” ona też to, co u początkującego wspinacza było balastem- lęk przed wysokością, niezgrabność ruchową, niechęć do nowości, czy do ruchu.
.