Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 17 grudnia 2015

20 przykazań Janusza Korczaka

 Tak nieco ni z gruszki, ni  z pietruszki:) Podczas zdawania na studia błysnąłem dzięki Januszowi Korczakowi właśnie, więc chwała mu (nie za to tylko oczywiście) Rady są znakomite- pokazują jednak jak wiele nad sobą trzeba jeszcze pracować... W zasadzie to do końca życia:)

20 przykazań Janusza Korczaka dla rodziców.
1) Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.
5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga !
9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.
18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.
20) Nie bój się miłości. Nigdy.

czwartek, 3 grudnia 2015

Psedskolny Mikołaj

Po wizycie św. Mikołaja w przedszkolu córki:  
Tato- nas psedskolny Mikołaj miał brodę psycepioną do capki.
a syn po wizycie "świętego" Mikołaja czyli mnie powiedział- tato dlaczego byłeś świętym Mikołajem? Byłeś świętym Mikołajem bo tak. Koniec cytatu:)

niedziela, 22 listopada 2015

Wolność

 
Wolność 
można pomachać flagą
można stanąć i machać tym co machają
można biec
maszerować
krzyczeć
płakać
śmiać się
walczyć
bronić się
można kogoś nieść

można
zaczerwienić się
broczyć
tamować krew

można stać 
się 
białą 
ścianą

śniegiem
mgłą
mąką
solą lub cukrem

wapnem cię ktoś może przysypać

można życzyć wszystkiego najlepszego
a w tych życzeniach może być już to wszystko

wolność ma źródło we wnętrzu człowieka
wolność ma smak
czasem jest gorzka
ale dobrze że jest.
 
To życzenia jakie dostałem od mojego dobrego Kolegi. Andrzej-dziękuję!  Jest nad czym myśleć.

czwartek, 12 listopada 2015

Wspinaczkowy biegun cz. 6. Zakończenie.



„Biegunów nie osiągamy dziś w pojedynkę. We współczesnym świecie sukces jest

 niemal zawsze pracą zespołu.”

Sukces w tym przypadku to kolejny rok wspinaczki i uczenie się nawzajem czegoś nowego. Możliwość kontynuowania zajęć zależy od dosyć szerokiego grona osób, bo  dobrze jest, gdy są temu przychylni rodzice (muszą wygospodarować co tydzień stałą sumę za zajęcia z instruktorem), dyrekcja, instruktor, który musi „czuć” każdą ze wspinających się osób. Wychowawca klasy musi być również przychylny temu projektowi. Dobry klimat zrozumienia ze strony innych osób, przychodzących zmagać się ze ścianą, również robi swoje. Wszystkie te elementy składają się na to, że cotygodniowe wyjścia do Centrum Wspinaczki Forteca są przyjemnością, a nie przymusem. Mimo to dobiega końca nasza wspólna przygoda z wyglądającą początkowo „kosmicznie” ścianką wspinaczkową. Jestem przekonany, że każdy z uczestników, nie wyłączając mnie samego, nauczył się wiele dzięki podjętemu wyzwaniu.

„Kiedy zdobędzie się biegun, trzeba iść dalej, a nie zatrzymywać się na nim.”

Nie jestem pewien, czy „biegun” został zdobyty. Pewien jestem tego, że warto było podjąć tę czasem krętą drogę i w niej widzę naszego cierpliwego nauczyciela. Jestem również pewien, że nastąpi kontynuacja podjętych wyzwań. Będą próbowali im sprostać młodsi uczniowie, co oznacza, że zaczniemy zdobywać biegun od początku. 

Koniec.  Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój drogocenny czas na ten tekst. Pozdrawiam rodziców moich podopiecznych, którzy byli i są inspiracją do napisania tego i innych tekstów.






sobota, 7 listopada 2015

Tacie

Wybrany i nieco przerobiony fragment wiersza Stanisława Barańczaka "Grażynie".
Słowa zbyt pasują do tego, co zdarzyło się niedawno...
dlatego poświęcam je naszemu Tacie

Śmierć. Nie, to niepoważne, nie przyjmuję tego do
wiadomości.
Z iloma trudniejszymi sprawami dawałeś sobie radę.
Jeżeli kogoś podziwiałem, to właśnie ciebie.
Jeśli coś było trwałe, to właśnie ten podziw.
Ile razy chciałem ci powiedzieć. Nie było jak.
 ...
Teraz słyszę, że za późno. Nie, nie wierzę.
To przecież tylko nicość. Jakże takie nic
ma stanąć pomiędzy nami.
Zgoda, wiem, nie odpowiesz na moją ostatnią pocztówkę.
Ale będę za to winić coś rzeczywistego,
listonosza, katastrofę lotniczą, cenzurę,
nie nieistnienie, które, zgódź się, nie istnieje.

wtorek, 27 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.5



„Jeśli przyjmiemy, że droga jest celem, tak naprawdę nieważne jest osiągnięcie celu,
lecz ile się nauczymy po drodze”.

Doświadczenie nakazuje uważnie obserwować i w razie potrzeby skoncentrować się nie na osiągnięciu np. jak najwyższego punktu na ścianie, ale na drodze, możliwej do pokonania w tym dniu. Warto pamiętać o wizualizacji, wskazując (słowem lub zaznaczeniem) punkt, do którego należy dojść, „wsłuchując się” w osobę, która próbuje osiągnąć swój „biegun”.

„Jeżeli pojawią się nieprzewidziane sytuacje, bądźmy otwarci na nowe rozwiązania,
bez względu na to, jak byłyby dziwne i szokujące. Mają być skuteczne.
Pamiętajmy, że to głowa, a nie nogi dochodzą na biegun.”

Jeden z moich najbardziej utalentowanych podopiecznych przyniósł ze sobą w „dniu wspinaczkowym” wspaniały strój króla myśląc, że tego dnia będzie bal kostiumowy, a nie wspinaczka. Jak można się domyślać, zaczęło wzrastać u niego napięcie, gdy zobaczył, że nie zamierzamy iść na bal... Zgodnie z planem poszliśmy wspinać się, ale zaproponowałem mu założenie królewskiego kostiumu zamiast standardowego stroju. Jego radość i lekkie oszołomienie innych wspinaczy, widzących pnącego się w górę króla, warte były tego niekonwencjonalnego zagrania.c.d.n.

środa, 21 października 2015

Wspinaczkowy biegun cz.4



Lepiej przeżyć mądrą porażkę, z której czegoś się uczymy, niż głupi sukces, który utwierdza nas w przekonaniu, jacy jesteśmy wspaniali. (…) Porażka staje się przegraną, kiedy nas hamuje, kiedy zmienia się w kamień, który ciągniemy za sobą. Trzeba umieć się otrząsnąć, przekuć niepowodzenie w nowy plan, a nie pogrążać się w myśleniu o klęsce.
Nie zawsze jest tak, że dobrze rokujący wspinacz będzie osiągał „geometryczny postęp” umiejętności. W otwartej populacji istnieje wiele osób, które z różnych względów zaprzepaściły swój talent mimo że mogły daleko dojść w uprawianej przez siebie dziedzinie. Jest to bolesne doświadczenie, jednak należy się liczyć z możliwością jego wystąpienia. Jeden z moich podopiecznych (znakomicie rokujący) na długie miesiące odmówił uczestniczenia w „pokonywaniu pionów”. Mimo to wciąż szukałem wraz z instruktorem sposobu nakłonienia go do powrotu na ścieżkę wiodącą w górę. Fortel polegał na nazwaniu dużej ściany, ścianą małą i podzieleniu jej na mniejsze części.
Na pewno do przezwyciężania trudności potrzebne są cierpliwość i elastyczność. (…) Elastyczność to determinacja, która polega na tym, że nie chcemy osiągnąć celu za wszelką cenę, ale za pomocą posiadanych zasobów znajdujemy skuteczne wyjście z trudnej sytuacji.
Nie jest tajemnicą, że każdemu przytrafiają się słabsze dni. Ścianka milcząco czeka, ale i zawsze wymaga podjęcia wysiłku. Nie śpieszmy się, pracujmy w dobrej atmosferze, wspomagajmy w rozsądny sposób. Zbudujemy w ten sposób solidny fundament pod kolejne spotkania.c.d.n.