Zamordowaną kobietę i ledwie żywego
mężczyznę leżącego w samochodzie turystycznym, tzw, camperze, na niemieckich
numerach rejestracyjnych znaleźli przechodnie. Oboje mieli rany postrzałowe.
Mężczyzna miał także ranę kłutą szyi. Turyści, oboje w wieku 62 lat pochodzili
z Hamburga. Regularnie podróżowali po świecie swoim czerwonym Volkswagen
przerobionym na dom na kołach. Dotarli nim nawet do Afryki…
Ktoś pomyśli od
razu „no tak! Trzeba było pchać się do Afryki”? Jednak ta odrażająca zbrodnia
nie zdarzyła się w Afryce, lecz w Warszawie. Bardzo się smucę, kiedy słyszę
wiadomości takie jak ta i wiele innych, stawiających nasz kraj w bardzo ponurym
świetle. Par norweskich podróżników przeszła tysiące kilometrów przez świat,
ale ich ukochany osiołek został zastrzelony właśnie w Polsce… Inny podróżnik
objechał świat na rowerze, ale rower stracił, nawet nie trzeba dodawać w jakim
kraju. Nie wiadomo nawet jak i kogo przepraszać. Wiem, że jest dużo dobrych
przykładów, ale te złe doprowadzają mnie do rozpaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz