Nie wiem, czy wszystko ze mną w
porządku, ale mam bzika na punkcie książek. Ostatnio mój bardzo dobry kolega
poszukiwał Życia Ewangelią księdza
Jana Ziei. Udało mi się znaleźć tą pozycję i podarować mu ją, z czego bardzo
się ucieszył. Radość jego była tak wielka, że obserwujący to z boku ludzie
zastanawiali się być może, czy może wygrał on w totolotka? Zanim mu ją
przekazałem, wgryzłem się (jak to mól zwykł czynić) we wstęp. Była tam mowa o
innej książce, mianowicie o Drogowskazach
Daga Hammarskjlolda. Coś mnie natchnęło do wzmożonych poszukiwań. Jak można
było się tego spodziewać, pozycja ta była niedostępna. Widząc z okna swego
mieszkania palące się światło w przykościelnej księgarni ruszyłem na „łowy”
(można tam kupić książki, które już nie są wznawiane, a ceny są niespotykanie
atrakcyjne). Przeglądając mocno już przetrzebioną kolekcję, sięgnąłem po
niepozornie wyglądającą książeczkę. Moim oczom ukazały się … Drogowskazy w tłumaczeniu księdza Ziei…
Zakonnica stojąca za ladą chyba była zaskoczona moją tak niepowściągliwą
reakcją… Mimo to cieszyła się, że ktoś może na widok książki podskoczyć do góry
i pocałować okładkę… Jak się okazało, nie jest to prosta pozycja. Oznacza to,
że trzeba się jeszcze mocno umysłowo podciągnąć, ale wszystko na dobrej drodze.
Oto kilka fragmentów. Dodam, że ksiądz Zieja nauczył się specjalnie języka
szwedzkiego, aby ja przetłumaczyć… Większej zachęty nie trzeba…
Miarą wymagań, jakie stawia ci życie, są tylko twoje własne siły.
Jedynym możliwym bohaterstwem-żeś nie zdezerterował.
To, co nadaje życiu wartość, możesz osiągnąć- i stracić. Ale nigdy nie
posiądziesz tego na własność.
Masz wstręt do pochwał, lecz biada temu, kto nie uznaje twojej
wartości.
Łatwo być uprzejmym nawet względem nieprzyjaciół, gdy brak nam
charakteru.
Czyń, co możesz, a zadaniu łatwo podołasz; tak łatwo, że pełny
oczekiwań będziesz gotów na cięższe próby, jakie mogą nadejść.
Droga do świętości – za naszych czasów-zdecydowanie prowadzi przez działanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz