Idzie grupa przedszkolaków. Nagle zauważają spacerującego ze mną psa. Cała grupa się zatrzymuje i jak urzeczona wpatruje się w zwierzę. Nagle słychać: piesek! proszę pani -piesek! "Co z tego że piesek"? odpowiada pani surowo i nakazuje iść dalej. Smutno robi się na sercu mi jako człowiekowi i pedagogowi widząc, że właśnie w jednym momencie, pani która jest lub być powinna pedagogiem niszczy piękno dziecięcego zachwytu światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz