Nie tak dawno zobaczyłem w dobrze (wydawać by się mogło), znanym w Polsce sklepie, że na półce są ustawione równiutko w rzędzie herbaty Lipton. Dużo herbat i tylko one... Tego typu praktyki miały miejsce w latach osiemdziesiątych, ale teraz? Nie wgłębiając się w istotę rzeczy, wygląda na to, że szefowie firmy lubią porządek. Pachnie to bankructwem- pomyślałem. Wieści o upadłości potwierdziły się. Pojechałem dziś, aby sprawdzić, jak wygląda to obecnie. Przed sklepem stoją jakby w oczekiwaniu, firmowe i pachnące nowością auta. Na wejściu do sklepu, klient jest witany ścianą oleju kokosowego. Nie jest to jego promocja, nie jest to też towar tak atrakcyjny, aby można go było zaprezentować na "dzień dobry". Dalej momentami podobnie- ściana soczków, ściana oliwek. Kilka pustych lodówek, oryginalne kompozycje wyprzedażowe- materiały do grilla z blokiem technicznym, książeczkami do malowania, zdekompletowane zabawki, koła dmuchane do pływania. Ceny sporo wyższe, niż w innych sklepach. Wśród pracowników odczuwalne napięcie. A było tak dobrze (wydawać by się mogło)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz