300 dni w miejscu stworzonym przez człowieka dla człowieka.
Być może i tak było ono zaciszną przystanią po miejscach straszniejszych, w których przebywał za swą odwagę, miłość wolności, niezłomność i wszystkie inne wartości, które firmował swoim życiem i jego tragicznym zakończeniem.
Miejsce to musiało być odpowiednio dobrane. W sposób zapewne nieświadomy jest ono zbliżone wyglądem do wnętrza tych, którzy skutecznie dławili każdą niesubordynację, jak na przykład nie zapięty guzik, karząc jeszcze dotkliwiej.
Władza ma się dobrze, jednak ma ona swój kres, któremu na pewno będzie chciał położyć niejeden jeszcze śmiałek.