Przychodzi czasem taki moment, że nie wiadomo, co pisać. Patrzę na ostatni wpis- życzenia wielkanocne... No pięknie! W głowie pustka, a miło byłoby "wrzucić coś" na bloga. Nigdzie już nie jeżdżę, nie mam niczego ciekawego do zaprezentowania. Praca, dom, szpital, praca, dom, szpital... czasem mała zmiana w rutynie. Mimo wszystko wydaje mi się, że większym wyzwaniem jest przejście przez kolejny dzień, niż marsz przez lodowe pustkowie na Islandii. Nie jest to coś, czym można się chwalić na spotkaniach, ale myślę, że na swój sposób wzmacnia. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających ten blog i życzę udanego majowego wypoczynku.